niedziela, 18 maja 2014

19. Eurowizja. Hejt na Donatana i Cleo. Chłop z brodą przebrany za kobietę.


 No siema, znowu coś postanowiłam napisać,
od razu chciałam podziękować wszystkim za niemal same ciepłe słowa
odnośnie mojego ostatniego wpisu, poczułam się zmotywowana,
dowiedziałam się ile osób śledzi mojego bloga jest to dla mnie cudowne uczucie
 naprawdę dziękuję z całego serca.

Wprawdzie Eurowizja była sporo czasu temu i szum wokół niej nieco ucichł,
ale ja dopiero teraz znalazłam wenę by napisać o szokujących mnie rzeczach.
Jak wiadomo ten konkurs nie jest konkursem piosenki,
a prześciganiem się, które państwo ma większe poparcie wśród innych
 ( gdyby tak nie było " My Słowianie " zajęłoby 5 miejsce według głosów widzów, 
a nie 14 bodajże jak to postanowiło jury, jeśli ktoś jeszcze nie wiedział ).
Cholernie niesprawiedliwy jest ten fakt, ale myślę że inaczej by być nie mogło,
cóż może w przyszłym roku będziemy mieć większego farta.
Jest jednak rzecz tak bolesna, że nie mogę tego przeboleć
mimo iż jestem cholernie tolerancyjna, to uważam, 
że Conchita Wurst nie zajęłoby pierwszego miejsca, gdyby nie broda,
moim zdaniem było to zrobione strasznie pod publiczkę.
Oczywiście to coś ma spoko głos, ale wątpię, że otrzymałoby aż tak wysokie noty,
gdyby wystąpiło jako normalny facet, nie wywołując wokół siebie skandalu.
Jedni najeżdżają na drugich, że nietolerancja i wgl 100 lat za murzynami,
a taka prawda, że wszystko ma swoje granice i eurowizja nie jest paradą równości, 
które moim zdaniem i tak nie powinny się obdywać
( ponieważ typowe homosie robią wokół siebie szum, zachowują się jak zjeby,
po czym oczekują, że będą traktowani normalnie,
kiedy człowiek chce być traktowany normalnie niech zachowuje się tak, 
a większość społeczeństwa z czasem to zaakceptuje,
zawsze znajdzie się ktoś kto tego nie zdzierży, 
ale jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził )
Niedobrze mi było patrząc na faceta, przebranego za kobietę na dodatek z brodą.
 Jestem biseksualna i mówię o tym otwarcie, żeby nie było więc oczywiście
podobają mi się mężczyźni i kobiety, ale jak to nazwać?
Gdyby chociaż zgoliło brodę...
A najbardziej mnie zastanawia cały ten hejt na Cleo i Donatana,
zajebiste kawałki mają, Cleo jest dobrą dupą i ma fajny głos,
ale jak już wam tak nie pasuje to mogliście się burzyć wcześniej,
zanim pojechali nas reprezentować, a nie teraz nadupcacie jak jest po wszystkim
i plujecie jadem jak pojebani, zamiast się cieszyć że nie pojechała baba z brodą,
o ile w Polsce jakąś mamy.
Tak samo hejty pod ich teledyskami, że dziewczyny,
które w nich występują to kurwy, dziwki i szlaufy i nie wiadomo co jeszcze,
ale gdy Shakira, Rihanna i inne gwiazdy zagraniczne się obnażają
i tańczą niczym zawodowe striptizerki, pokazują tyłki, cycki
i wywijają nimi przed kamerą, a niekiedy występują bez ubrań
to nikt złego słowa nie powie więc wychodzi na to, że potwierdzają się słowa
" cudze chwalicie, swego nie znacie ". 
Polakom naprawdę nigdy nic nie będzie pasowało.
  I mimo jakiejś wpojonej miłości do ojczyzny
coraz częściej mam ochotę stąd wypierdalać, przez takie akcje,
mimo, że mój kraj i jego historia jest dla mnie czymś istotnym,
 to ludzie, którzy ją tworzą wraz ze mną w większości wszystkie jej uroki psują,
bo w tym kraju czegokolwiek się nie zrobi to zostanie obrzuconym gównem.



Swoją drogą zaczęłam się zastanawiać czy nie zacząć nagrywać vlogów?
Ale w sumie nie mam za dobrej kamerki i tyle pierdolenia się z montowaniem.
No i mam chujowy głos na nagraniach ;_;
Ale w sumie to jedyna rzeczy w internetach, której nie próbowałam
chyba najwyższa pora to zmienić :D 

poniedziałek, 5 maja 2014

18. Fałszywe kurwy i chujowe społeczeństwo.

Witam znowu, dzisiaj po jednym dniu przerwy wow.
Może napiszę dzisiaj parę słów za dużo, 
ale przynajmniej napiszę to co czuję, przynajmniej jestem sobą,
bo mimo to jakie ludzie mogą mieć o mnie zdanie,
nikt mi nigdy w twarz nie zarzucił, że kogoś udaję, coś ukrywam,
wręcz przeciwnie zawsze słyszę, że jestem prawdziwa
i jestem z tego cholernie dumna.
Słucham już od dłuższego czasu plotki na swój temat,
chce mi się śmiać, bo nie są prawdą,
oczywiście nie mówię, że nie mam paru rzeczy na sumieniu,
ale ludzie wszystko wyolbrzymiają, wpierdalają się komuś w życie prywatne z butami,
mówią rzeczy, które mogą komuś zjebać życie,
staram się mieć na to wyjebane, bo wiem co robię
i moi przyjaciele mi wierzą, bo mnie znają, ale jakże często poznając nowe osoby
dowiadujemy się co ludzie mówią o nas za plecami,
to takie żenujące, ale zarazem bolesne,
bo jeszcze nigdy nikt z osób, które gadają na mój temat
nie powiedziały mi nic takiego w twarz,
a co najlepsze udają dobrych znajomych
" siemaaaa ! co tam? ale ślicznie wyglądasz! jak miło Cię widzieć! chodź na melanż z nami! ".
To jest kurwa cholernie przykre.
Każdy sobie rzepkę skrobie, wiadomo nikt nie jest idealny,
są rzeczy, których robić się nie powinno, i jeśli ktoś mimo tego to robi,
to należy go skarcić, ale nie od razu przekreślać,
a przede wszystkim zająć się swoimi sprawami.
Każdy człowiek chciałby być lubiany, doceniany i szanowany,
ale zawsze znajdzie się kilka osób, które tak nas traktować nie będą,
trzeba to przełknąć,  z bólem lub bez trzeba przejść obojętnie,
ale kurwa czasem się nie da.
Najbardziej boli, kiedy osoby, które kiedyś były nam bliskie,
obrabiają dupę za plecami nie widząc w tym nic złego,
moim zdaniem powinno się szanować to co kiedyś było.
I nie mam tu już na myśli siebie, ale sytuacje z życia wzięte moich znajomych.
Jeśli już chcemy kogoś oceniać to należy się zastanowić wpierw nad sobą,
i wziąć margines też na to co możemy odjebać.
Nie mówię, że nie zdarza mi się plotkować, ale staram się nie robić tego
w tak okrutny sposób jak wiele ludzi. 
Czasem trzeba pomyśleć, że można komuś spierdolić życie plotkami.
Wiem, że nic nie zmienię takim gadaniem, ale wierzę, że chociaż jedna osoba
może dwie, zastanowią się zanim kolejny raz nazwą kogoś " ćpunem, złodziejem, dziwką,
rozjebaną szmatą " nie znając go prawie w ogóle,
nie wiedząc co tak naprawdę czuje, bo wszyscy jesteśmy tak samo stworzeni,
każdy ma mimo wszystko uczucia, każdego można zabić słowami.
Wiem, że będą hejty, ale chce coś wyjaśnić, 
chce być szczera, bo chcę być lepsza niż te zakłamane szmaty
jeśli chcesz wiedzieć ilu mnie ruchało, z iloma się lizałam 
i kogo pobiłam to najpierw zapytaj się mnie,
a potem jak już musisz, bo czujesz taką potrzebę to o tym gadaj,
 ja nie mam NIC do ukrycia.
Ale kurwa jak o kimś coś mówicie to mówcie prawdę,
a jeśli usłyszycie plotki to nie oceniajcie po nich,
warto czasem najpierw poznać człowieka,
bo to może cholernie zaboleć.
Ja staram się być silna, bo mam przyjaciół i rodzinę,
ludzi którzy we mnie wierzą mimo wszystko i są zawsze po mojej stronie,
ale wiem, że są osoby, które sobie nie poradzą z niektórymi ciosami.
Nie pozdrawiam, chuj wam w dupy :)

niedziela, 4 maja 2014

17. Dziś jesteśmy tymi ludźmi, przed którymi ostrzegali nas rodzice.

Witam, w końcu postanowiłam coś znowu napisać.
Dzisiaj w sumie kolejna porcja moich przemyśleń,  tylko teraz będą na jeden konkretny temat, 
aczkolwiek znając mnie i tak odbiegnę od tematu.
Ostatnio znalazłam taki cytat 
" Dziś jesteśmy tymi ludźmi, przed którymi ostrzegali nas rodzice "
i niestety cholernie się z nim zgadzam jakby nie patrzeć.
Nie mówię, że ja czy moje środowisko to banda kryminalistów,
ale każdy ma na sumieniu cholernie złe i dziwne rzeczy. 
Jak szłam do gimnazjum to mama mówiła, żebym uważała na imprezowiczów,
ćpunów, alkoholików, ruczaczy i maniury, ludzi którzy ciągle jarają,
maja wyjebane na szkołę, rodzinę, znajomych i wszystko dookoła,
okrutnych egoistów, ludzi ze skłonnościami do bycia psychopatami,
a teraz sama zaliczam się do niektórych z wymienionych.
Czy tego chciałam? Nie chciałam, ale nie chciałam też mieć nudnego życia.
Oczywiście nie twierdzę, że melanże są przepustką do cudownego życia,
ale dzięki nim można poznać ludzką naturę nieco lepiej,
zobaczyć różne niekiedy dziwne i czasem straszne rzeczy,
a przede wszystkim poznać siebie, swoje reakcje i postępowanie.
Przeżyć rzeczy, które niekoniecznie były dobre, ale to dzięki nim
człowiek jest teraz taki a nie inny.
Chyba, że ktoś kompletnie nie ma mózgu i żyje po to żeby pić, jarać i cpać,
ale jeśli ktoś idzie na imprezę z zamiarem potańczenia, pogadania i poznania nowych osób
nie ma w tym nic złego. A, że się napije trochę czy co tam lubi to nic złego.
Takie już nasze społeczeństwo, które jest cholernie łase na używki,
żądne wrażeń i lepszego świata niż ten, w którym żyjemy.
I często bywa tak, że człowiek próbuje różnych rzeczy,
a potem nawet nie zauważa kiedy staje się jak Ci wszyscy ludzie,
którzy mu nie pasowali, z czasem to staje się obojętne, albo zaczyna przeszkadzać.
Jeśli zaczyna się dostrzegać wady, to zaczyna się też izolować od pewnych rzeczy,
ale do tego trzeba dojrzeć, coś stracić, żeby uświadomić sobie co jest dobre, a co złe.
Tylko, że niestety pewne negatywne nawyki zostają na zawsze,
bo po pewnych przejściach, rzeczach, związkach, relacjach człowiek,
nie może być taki jak kiedyś.
W pewnym sensie osoba taka staje się wówczas złym człowiekiem,
na pewno nie takim jakim chciało się być kiedyś.
Są rzeczy, miejsca i ludzie, które zabijają w nas cząstkę człowieczeństwa,
nadzieję, miłość, wiarę w ludzi.
Ale jakby nie patrzeć zawsze się znajdzie ktoś gorszy i lepszy,
zawsze będzie ktoś kto ma mniej i więcej,
nie da się być lubianym przez wszystkich,
mieć wszystkich dóbr materialnych jakich się zapragnie,
więc trzeba się cieszyć tym co się ma
i starać się nie dać się złamać współużytkownikom tej planety,
 tak mi się przynajmniej wydaje ...
 

niedziela, 6 kwietnia 2014

16. Przemyślenia 3

Witam ponownie.
Dawno nie pisałam, wielokrotnie się zabierałam za jakąś notkę,
 ale odpuszczałam najpóźniej w połowie.
Musiałam chyba zrozumieć i poukładać kilka rzeczy.
Postanowiłam podzielić się ze światem kilkoma wnioskami z ostatniego czasu,
bo chociaż wciąż żyję w ciągłym stresie, niepewności muszę się wziąć w garść,
chociażby po to, żeby skończyć gimnazjum, wypierdolić jak najdalej z tej szkoły,
żeby zmienić towarzystwo, zmienić swoje życie.
Wiecie co? Przede wszystkim nie wolno przywiązywać zbytniej wagi do ludzi,
oni przychodzą i odchodzą, żebyśmy nie wiem co robili,
rzadko zdarza się tak, że ktoś jest przy nas całe życie,
warto oczywiście przyjaźnić się, kochać, poświęcać czas,
ale trzeba być też przygotowanym na to,
że prędzej czy później 99% z tych znajomości się rozpadnie,
chociaż na to chyba nigdy nie można być przygotowanym. 
No i trzeba uważać na to co się komu mówi,
nawet własnemu chłopakowi nie powinno się mówić niektórych rzeczy,
bo potem jak zerwiecie pół miasta wie o rzeczach, o których wiedziały 2-3 najbliższe osoby,
rzeczy o których nie powinno się mówić, nawet myśleć,
rzeczy które nikomu nie powinny się przytrafić.
Jednak ludzie to kurwy.
Wiem teraz, że nie należy się poddawać depresji, wszelkim załamkom,
bo po bardzo krótkim czasie można się zagubić,
bo człowiek tak przyzwyczai się do smutku, zaakceptuje go, 
że będzie go podświadomie potrzebował.
Powinno się też być pod niektórymi względami egoistą,
najpierw zająć się sobą, a dopiero potem innymi.
Nie robiłam tego nigdy, ale teraz pomału zaczynam,
wiadomo nie da się nic od razu, dlatego kiedy człowiek mówi , 
że planuje zmienić w sobie coś, nie oczekujcie, że z dnia na dzień
np. rzuci fajki, zacznie się uczyć itd,
bo ludzie to takie istoty, które do wszystkiego dochodzą małymi kroczkami.
Nie wiem na ile uda mi się to wszystko o czym teraz non-stop mówię,
ale chcę pozbyć się niektórych niefajnych nawyków,
które zaczęły mi utrudniać życie, dla własnego komfortu
i po to, żeby nie stracić ludzi,którzy są teraz przy mnie,
bo nie umiem żyć w świecie sama, zresztą dla świata byłaby to zbyt ogromna strata( xDDD ).
 I jeszcze jedno: na świecie nie ma miejsca dla tych, którzy się poddali,
no chyba, że w psychiatryku, albo więzieniu przy odrobinie szczęścia,
inaczej człowiek ląduje pod mostem, albo kilka metrów pod ziemią,
a poddawać się nie wolno, trzeba udowadniać tym wszystkim kurwom,
że się jest lepszym niż oni wszyscy razem wzięci,
każdy chce być akceptowany i lubiany, ale życie nie opiera się na tym,
żeby lubili nas ludzie ogólnie, tylko żeby kochało nas niewielkie grono osób,
mimo to jacy jesteśmy i za to jacy jesteśmy,
bo to nieprawda, że kocha się za nic,
kochamy wtedy kiedy zalety drugiego człowieka przekładamy nad wady. 

wtorek, 18 lutego 2014

15. Przyjaciele.

Witam .
Dziś mam urodziny i od razu dziękuję wszystkim za cudowne życzenia,
a szczególnie moim przyjaciołom za najlepszy prezent na świecie,
a mianowicie za bongo, za cudowny filmik z życzeniami
i za to, że was mam ! Jesteście najlepsi i niezastąpieni,
nie wiem co bym bez was zrobiła, mimo kłótni i sporów,
które miewamy często, mimo różnic, jesteście
jesteście przy mnie zawsze kiedy was potrzebuję, 
bo zawsze was potrzebuję ( wtf xD ) .
Przyjaźń to najcenniejszy dar jaki możemy otrzymać,
dziś zrozumiałam jak wiele mam.
Mam ich, mamy za sobą niejeden melanż na klatce, na mieście,
jakieś dziwne domówki i wszystko co możliwe,
niejedną przepłakaną łzę, niejedną awanturę,
ale też godziny śmiechu, szczere i bezinteresowne pomaganie sobie.
Jestem najszczęśliwsza na świecie, wiem, że się powtarzam,
ale dzięki takim dniom jak dziś wiem po co żyję, czuję się potrzebna i spełniona.


a tu najcudowniejsza rzecz jaką widziałam pod słońcem

Pamiętajcie jeśli macie przyjaciół macie naprawdę najcenniejszy skarb na świecie.

Przyjaciele to rodzina, którą sami sobie wybieramy.

Jeśli masz kogoś dla kogo poświęciłbyś wszystko, wiedz, że masz bezcenny skarb.

Anioły mogą nie istnieć, bo istnieje coś lepszego - przyjaźń.

Naj­lep­szym przy­jacielem jest ten, kto nie py­tając o powód smut­ku, pot­ra­fi spra­wić, że znów wra­ca radość. 

Umiej być przy­jacielem, znaj­dziesz przyjaciela.   

Przy­jaźń to sub­telna roz­kosz szlachet­nych dusz.

Przy­jaźń to roz­legła przes­trzeń, która pro­wadzi do jedności.   

Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.

Naszej wiary i naszych przy­jaźni nie niszczy ja­kiś je­den wiel­ki czyn, lecz wiele drob­nych zaniedbań.  

Bez dro­biazgów można żyć, bez ludzkiej przy­jaźni - trudniej.   

Możesz zgro­madzić przeróżne skar­by, ale naj­cenniej­szym jest praw­dzi­wy przyjaciel.  


KOCHAM WAS :
Sara
Aleks
Grzesiek
Kamila
Gosia
obie Angeliki
Dorotka

i wszystkim pozostałym, wiem, że jest dużo osób, które mnie naprawdę kochają
i na które naprawdę mogę liczyć no i to działa w obie strony,
teraz wiem, że mam dla kogo żyć, teraz poznałam prawdziwe szczęście.


piątek, 14 lutego 2014

14. Walentynkowa myśl.

Dzisiaj takie walentynkowe przemyślenia, 
to moje pierwsze od chyba dwóch lat walentynki takie samotne.
Od razu chciałabym życzyć wszystkim zakochanym 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3
Szczęścia i wytrwałości, żeby nie bali się poświęcić czasem,
bo uważam, że miłość jest warta wszystkiego i należy o nią dbać, pielęgnować.
Ja tak robiłam do pewnego czasu i wcale nie żałuję.
Mimo kłótni, łez nie żałuję, ani sekundy, chociaż bywało źle.
I czasem mówię, że straciłam dwa lata życia, ale to takie gadanie,
poza tymi okropnymi awanturami, niemal filmowymi jak z jakiegoś dramatu,
albo słabej komedii, ale byłam szczęśliwa.
Teraz wierzę, że na pewno w końcu kogoś wyjątkowego spotkam,
że przecież to niemożliwe bym wiecznie była sama, 
że w odpowiednim czasie przytrafi mi się jakaś miłość,
chociaż podobno naprawdę kocha się tylko raz,
i póki co to się sprawdza niestety, ale wierzę że znowu kogoś cudownego spotkam.
 Zakochana może byłam kilka razy,ale tylko raz byłam w stanie iść za kimś w ogień.
Miłość to wspaniałe uczucie, jeśli ktoś mówi, że miłość go zniszczyła mówi głupotę,
to nie miłość niszczy, a osoba do której coś czujemy jeśli już.
Nie niszczy nas coś dobrego. To jest niemożliwe.
I nie wolno zapominać nigdy o tym co się przeżyło, jeśli były to złe rzeczy
one odejdą, zostaną te dobre wspomnienia,
to uczucie gdy  miało się dla kogo wstawać rano.
Nie można się też bać powiedzieć, że się do kogoś coś czuje,
mimo wszystko miłość jest warta wszystkiego,
osoba, której się to powie nas odrzuci i wyśmieje to ona traci, a nie my.
Miłość jest piękna i jeśli ją tracimy to trudno, ważne że ją mieliśmy,
a skoro raz ją się już miało, to znaczy, że można ją mieć znowu.
Nie taką samą, bo nie ma na świecie dwóch takich samych osób,
ale może równie piękną i silną, a może nawet lepszą?
Może nawet na całe życie?
I tak samo wkurwia mnie gdy ludzie mówią " taaa byłaś z chłopakiem dwa lata no i chuj miałaś 15 lat jak zerwaliście i zapomnisz o tym kiedyś, to nie była prawdziwa miłość "
miłość jest zawsze prawdziwa i o niej się nigdy nie zapomina.
Nawet po wielu latach. Mówię o miłości, a nie o kilkudniowych zauroczeniach.
Naprawdę pamiętajcie, że nie ma co żałować związków i uczuć,
bo po pierwsze co było to się nie odstanie, a po drugie skoro kiedyś było się szczęśliwym
to nie ma czego żałować. Żadnej chwili. 
I nie ma co się zamykać na ludzi, skoro jedna osoba Cię zraniła
to nie znaczy, że kolejna też to zrobi, nie wolno bać się kochać.
Ja płakałam wiele razy przez to, że zależało mi na kimś bardzo,
a ta osoba tego nie doceniała, albo wykorzystywała przeciwko mnie,
ale wiem, że mogę być znowu szczęśliwa.
Każdy człowiek może, bo każdy ma do tego prawo .
Miłość to wspaniała sprawa o tym należy pamiętać,
życzę każdemu szczęścia w miłości i dużo jej w życiu, nie tylko w walentynki. 
 

sobota, 25 stycznia 2014

13. Nadzieja.

Witam was znowu, tak się cieszę, że wciąż pojawiają się nowi czytelnicy,
nie chodzi mi o liczbę w statystykach, chodzi mi o osoby, które to czytają,
przeżywają razem ze mną, chwalą mnie, doradzają o czym jeszcze pisać, dziękuję <3

Dzisiaj będzie o nadziei, bo dochodzę do wniosku, że zawsze warto ją mieć,
ilekroć się poddałam, ilekroć cierpiałam, byli przy mnie przyjaciele,
którzy uświadomili mi, że nie mogę sie poddawać, że mam po co żyć.
Nadzieję mieć warto zawsze, dzisiaj zdałam sobie z tego sprawę.
Nic nie stracę, może najwyżej przepłaczę parę nocy, napiję się kilku piw
no dobra może kilkunastu, pozałamuję się troszkę, ale przeżyłam dużo,
bywało już okropnie, ale zawsze wszystko się układało
więc skoro nic nie stracę poza wyżej wymienionymi rzeczami, 
a mogę przecież tyle zyskać nie zamierzam się poddać,
zamierzam się zachowywać jak zawsze, zamierzam być szczęśliwa,
zamierzam walczyć o to czego pragnę, zamierzam walczyć o to,
by w moim sercu znów ktoś zagościł, żebym była bardziej radosna niż kiedykolwiek.
Z tego też powodu planuję sobie zrobić tatuaż, ale nie chcę czegoś tak bardzo oklepanego
jak " nigdy nie trać wiary " myślałam o czymś ociupinkę bardziej ambitnym 
a mianowicie " nie ma co wychodzić z kina póki trwa seans " ( Zeus - Hipotermia ),
przecież nigdy nie wiemy jakie będzie zakończenie.
A propos seansów oglądałam sobie " P.S. Kocham Cię " i sobie płakałam niemal co chwilę .
Uwielbiam się wzruszać i rozmyślać nad życiem, no i wyobrażać sobie przed snem rzeczy,
które chciałabym żeby się wydarzyły. Chyba jak każdy.
Większość z nich się nie spełnia, ale dzieją się inne wspaniałe rzeczy.
Czasem warto troszkę pozamulać, popłakać bo wtedy zdaję sobie sprawę ile miałam,
jak byłam bardzo szczęśliwa a skoro kiedyś byłam, to znaczy, że wkrótce też mogę.
Dzisiaj jestem silniejsza psychicznie , dzisiaj mam świadomość wielu rzeczy,
pewnie jeszcze nie raz będę płakać, będzie źle, tak jak wczoraj
wpadłam w histerie i gadałam od rzeczy bo skumulowane we mnie emocje w końcu znalazły ujście, 
ale znajomi i przyjaciele tyle mi uświadomili,
czuję się spełniona, zrozumiałam co daje mi szczęście w życiu,
można powiedzieć że odnalazłam siebie.
Wiem, że najważniejsze dla mnie rzeczy to:
przyjaciele
miłość ( którą już miałam i którą na pewno znajdę jeszcze )
pisanie.
Jestem szczęśliwa, nawet jeśli nic nie pójdzie po mojej myśli będę zadowolona
z siebie, że wciąż walczyłam, że się nie poddałam, bo przynajmniej wiem, że nie było warto,
a następnym razem może wszystko się ułoży.
Nie mogę zatracić wiary w siebie, nie mogę się zgubić w codzienności 
i wy też nie możecie sobie na to pozwolić.
Proszę was z całego serca, wierzcie w siebie, walczcie o to co kochacie,
musicie dążyć do celu bez wzgledu na to czy jest to jakaś pasja, osoba, w której się
zadłużyliście, czy nowe buty, jeśli czegoś chcemy,
to należy wierzyć i starać się by to osiągnąć, nie zawsze się udaje,
bo życie to sinusoida raz lepiej, raz gorzej, ale trzeba być dobrej nadziei, 
w końcu jestem szczęśliwa, bo uświadomiłam sobie to czego potrzebowałam
przez tyle czasu, jestem w końcu szczęśliwa bez pomocy używek.
W końcu pojęłam kim ja w ogóle jestem, i po co żyję,
a przynajmniej mam takie wrażenie.
Takim optymistycznym akcentem zakańczam dzisiejszy wpis,
dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie :D